Solidarność przemilcza zasadnicze problemy
2008-01-30
NSZZ Solidarność żąda nagle podwyżek płac w całej budżetówce. Hasło „walcz o swoje, bo inni dostają, a ty nie” w 4 miesiące po podpisaniu, poza KT, porozumienia z rządem w sprawie podniesienia płac w sferze budżetowej (o 10%) i podwyższenia minimalnego wynagrodzenia o prawie 20% (poza ustalone reguły), jest groźne i destrukcyjne.
Zaognia wyścig płac w sytuacji gdy gospodarka zwalnia, a świat zastanawia się czy grozi mu recesja.Zdaniem PKPP Lewiatan, Solidarność, upominając się o podwyżki dla budżetówki, przemilcza dwa problemy:
- Podwyżki płac muszą być powiązane ze wzrostem wydajności pracy. Jeżeli wzrost wynagrodzeń jest szybszy od wzrostu wydajności przyspiesza inflacja i jej wzrost zjada nominalne podwyżki. Już to przerabialiśmy w przeszłości. Domaganie się podwyżek bez powiązania ich z wydajnością jest populizmem w celu zdobycia popularności.
- Wzrost funduszu płac w budżetówce nie może doprowadzić do załamania finansów publicznych. Dlaczego Solidarność nie wskazuje obszarów potencjalnych oszczędności? Jeżeli przestaniemy wydawać 20 mld zł rocznie na utrzymanie młodych emerytów, jeżeli zmniejszymy dotacje do rolnictwa, górnictwa i innych nisko rentownych sektorów (o kolejne 20 mld zł), będziemy mogli zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na wzrost płac w budżetówce.
Jesteśmy za tym, by sfera budżetowa zarabiała przyzwoicie. Tylko nie da się tego zrobić z niedzieli na poniedziałek. To wymaga przede wszystkim zgody Solidarności na niezbędne reformy. Siądźmy do rzeczowych rozmów, jak Irlandczycy w 1987 roku, i wskażmy racjonalne przesunięcia w wydatkach publicznych. Podwyżki dla nauczycieli powinny być powiązane z rezygnacją z przywileju wczesnych emerytur. Podwyżki dla pielęgniarek i lekarzy z wprowadzeniem składek na ubezpieczenie zdrowotne od rolników. Podwyżki dla pracowników administracji ze zmniejszeniem zatrudnienia. Fundusz płac administracji nie wzrośnie, jeżeli podniesienie płac zostanie zrekompensowane wzrostem wydajności i zmniejszeniem zatrudnienia. (Sektor publiczny w Polsce zatrudnia dziś więcej niż co czwartą osobę. Są kraje szybko rozwijające się, w których odsetek zatrudnionych w sektorze publicznym jest co najmniej dwa razy mniejszy). To wymaga także zgody na zmiany w stosunkach pracy, postawienia na elastyczne formy zatrudnienia i zmiany zasad rozliczania czasu pracy a także dobrego klimatu dla szybkiego dokończenia prywatyzacji.
Zdaniem Lewiatana samo zgłaszanie roszczeń nie przyniesie rozwiązania.