Lekarze mają zlikwidować kolejki do specjalistów
2016-10-06
Ministerstwo Zdrowia zapowiadało wiele zmian, które mają wprowadzić polską ochronę zdrowia na nowe tory. Do konsultacji społecznych trafiły projekty dotyczące Narodowej Służby Zdrowia. Strategii zmian w systemie ochrony zdrowia w Polsce.
Czytając założenia do projektu ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej oraz zmiany wprowadzające system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (tzw. „sieć szpitali") pomyślałam, że mamy wreszcie ambitny plan walki z kolejkami do specjalistów.
W poprzednim rządzie próba likwidacji kolejek polegała na podzieleniu listy osób oczekujących przez trzy. Do Narodowego Funduszu Zdrowia przekazywana jest informacja o pacjentach, którzy pierwszy raz przyszli do lekarza oraz onkologicznych. Wewnętrzną listę stanowią wszyscy pacjenci zgłoszeni do specjalistów (łącznie z pacjentami będącymi w trakcie leczenia). Taki manewr miał matematycznie zmniejszyć kolejki. Pomysł się nie sprawdził, kolejki stale rosną.
Teraz idziemy w innym kierunku. Minister, który zapowiedział, że państwo przejmie odpowiedzialność za zdrowie obywateli, planuje przerzucenie problemu długich kolejek do specjalistów... na lekarzy. Jak? Pomysł polega na wprowadzeniu dwóch zakresów koordynacji.
Z jednej strony powstać ma Zespół Podstawowej Opieki Zdrowotnej, który w ramach środków publicznych otrzyma tzw. budżet powierzony, przeznaczony na badania u specjalistów. To lekarz w przychodni oceni (nie patrząc oczywiście przez pryzmat przyznanych środków) komu da skierowanie na badania. Drugi koniec tej układanki to koordynacja ze strony szpitali. Najpierw minister odgórnie wskaże, które placówki będą w sieci. Te, które się do niej dostaną w ramach otrzymywanych środków na leczenie (w formie kwoty ryczałtowej na dany rok) będą również realizowały zadania z zakresu opieki specjalistycznej. I tu również lekarz w szpitalu zdecyduje (też nie patrząc na przekazane środki finansowe) komu zleci dalsze leczenie u specjalisty.
W taki sposób powoli zniknie znana nam dzisiaj formuła funkcjonowania przychodni specjalistycznych i możliwości samodzielnego wyboru przez pacjenta gdzie i u kogo się leczyć. Spadnie również z rządu obowiązek tłumaczenia się dlaczego rosną kolejki do specjalistów.
Majstersztyk. Dzięki temu zabiegowi minister już w 2018 roku powie, że zupełnie zlikwidował kolejki do specjalistów.
Ale już nikt nie zwróci uwagi, że kolejki pacjentów, niewiedzących co się dzieje, będą ustawiać się do lekarzy rodzinnych oraz do lekarzy w szpitalu z pytaniem jak mogą się dostać do specjalistów. A jak kogoś będzie stać skorzysta z prywatnej opieki zdrowotnej, a jak nie... No cóż będzie się musiał ustawić w jeszcze większej kolejce, ale w innym miejscu.
Konfederacja Lewiatan