Przemysł wrócił do życia „na stałe”
2013-08-20
Produkcja przemysłowa w lipcu br. wzrosła o 6,3 proc., a w okresie siedmiu miesięcy 2013 r. była większa o 0,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku - podał GUS.
Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan:
W czerwcu br., gdy produkcja przemysłowa wzrosła o 3 proc. r/r pisałam, że skala tego wzrostu budzi nadzieje. Lipiec zweryfikował te oczekiwania pozytywnie. Wzrost produkcji przemysłowej o 6,3 proc. r/r i 1,5 proc. w stosunku do czerwca jest imponujący. Nawet uwzględniając korzystny układ dni roboczych. Z drugiej strony należy także pamiętać, że baza była relatywnie wysoka, bowiem produkcja przemysłowa w lipcu 2012 r. wzrosła o 5,2 proc. r/r, a zatem osiągnąć wzrost w przemyśle na poziomie w lipcu br. 6,3 proc. nie było łatwo.
Tak dobry wynik wspiera informacja, że w 27 na 34 działy przemysłu nastąpił wzrost produkcji sprzedanej. To ciągle przede wszystkim działy eksportowe - produkcja sprzętu transportowego, tworzywa sztuczne, urządzenia elektryczne, meble i artykuły spożywcze. Te ostatnie to także zasługa rynku polskiego - wzrostu skłonności do konsumpcji polskich gospodarstw domowych, w tym także wzrostu skłonności do konsumpcji artykułów spożywczych już nie z najniższej cenowo, ale także ze średniej półki. Jeśli chodzi o eksport to niepokoi jedynie spadek produkcji maszyn i urządzeń (o 3 proc.).
Takie wyniki produkcji sprzedanej przemysłu to z jednej strony efekt poprawy sytuacji na rynkach naszych głównych partnerów biznesowych (przede wszystkim Niemiec), coraz wyraźniejszej poprawy sytuacji na rynku krajowym, ale chyba także rozpoczęcia odbudowy zapasów przez przedsiębiorstwa przemysłowe. A to najważniejszy sygnał mówiący o poprawie postrzegania przez firmy sytuacji w kolejnych miesiącach. Ta zmiana widoczna już była w prezentowanym na początku sierpnia wskaźniku PMI, który wzrósł do 51,1.
Pozytywnym zdziwieniom dzisiaj jednak nie koniec, bowiem budownictwo w bardziej zdecydowanym tempie niż zakładaliśmy, wychodzi z kryzysu. Konsensus rynkowy mówił o spadku produkcji budowlano-montażowej w lipcu o ok. 12 proc. Tymczasem spadek (niestety) ciągle był, ale na znacznie niższym poziomie (-5,2 proc.). I co ważne - w najmniejszym stopniu dotknął on produkcję w jednostkach specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej oraz w podmiotach zajmujących się specjalistycznymi robotami budowlanymi. Oznacza to, że rynek budownictwa infrastrukturalnego - przede wszystkim tego mniejszego - powoli odbudowuje się. Oczywiście nie należy zapominać, że baza była bardzo niska.
Tak dobre dane dotyczące produkcji przemysłowej kolejny miesiąc z rzędu, a przede wszystkim ich siła i skala (liczba działów przemysłu notujących wzrost) pozwalają oczekiwać przyspieszenia wzrostu gospodarczego w drugiej połowie roku. Wszystko wskazuje na to, że jest szansa, aby PKB wzrósł w okresie lipiec-grudzień o ok. 2 proc.
Wzrosty w przemyśle pozytywnie oddziałują także na zatrudnienie w gospodarce - jedno nowe miejsce pracy (a należy się spodziewać niewielkiego, ale jednak wzrostu zatrudnienia w przemyśle) generuje trzy nowe miejsca pracy w innych sektorach gospodarki.
Myślę, że odetchnął trochę także minister finansów, bowiem wszystko wskazuje na to, że poprawią się wpływy podatkowe i parapodatkowe do budżetu państwa. Co nie oznacza oczywiście, że nowelizacja budżetu na 2013 r. nie była potrzebna.
Wracamy z dalekiej podróży!