Fundusze europejskie: ważne ile, ale istotne też, na co i jak

Unia Europejska w większym niż dotąd stopniu musi wspierać te obszary, które wzmacniają jej konkurencyjność globalną: innowacje, nowe technologie, w tym w energetyce, badania i rozwój, jakość w edukacji, kapitał ludzki, budowanie sieci współpracy pomiędzy przedsiębiorcami i nauką. Te priorytety powinny zostać odzwierciedlone we wszystkich kategoriach budżetu i odpowiadających im politykach, także we wspólnej polityce rolnej oraz polityce spójności - uważa PKPP Lewiatan.

- Dyskusja o budżecie Unii Europejskiej i obszarach, które są z niego finansowane, koncentruje się na jego wielkości oraz pozycjach netto płatników. To umacnia błędne przekonanie, że najważniejszą korzyścią z członkostwa w UE jest dostęp do funduszy europejskich, a kosztem - składka płacona do unijnego budżetu. W efekcie debata o celach interwencji europejskiej i tym, jak je skutecznie osiągać, jest podporząd¬kowana potrzebom negocjacji finansowych. Tymczasem konsekwencja w wyborze wspólnych celów i priorytetów rozwojowych, zgoda co do sposobów ich osiągania oraz identyfikacja inwestycji o największej europejskiej wartości dodanej i potencjale są niezbędne, aby efektywnie wykorzystywać ograniczone zasoby europejskie - mówi Małgorzata Lelińska, ekspertka PKPP Lewiatan.

Dlatego bardzo ważne znaczenie ma zwiększenie środków na finansowanie badań i rozwoju,innowacji oraz edukacji, w celu wspierania wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy. Pomimo obniżki pułapu wydatków z 34,4 mld euro w zobowiązaniach i 35,2 miliardów euro w płatnościach, przywódcy UE zgodzili się na 37 proc. wzrost w porównaniu do lat 2007-2013 wydatków dla celu „konkurencyjność", który właśnie te sfery obejmuje (w nowej perspektywie 125,61 mld euro, wobec 91,5 mld na lata 2007-2013). Więcej środków popłynie także np. do programu ramowego w zakresie badań naukowych i innowacji Horyzont 2020. To dobre posunięcie, chociaż Polska dopiero uczy się korzystać ze środków dystrybuowanych bezpośrednio z poziomu Brukseli.

Polityka spójności się kurczy, a Polska dostaje więcej niż miała w latach 2007-2013
Wydatki na wzrost gospodarczy i zatrudnienie, zwłaszcza w ramach polityki spójno¬ści, powinny zajmować w budżecie UE szczególnie istotne miejsce. Polityka spójno¬ści jest w największym stopniu ukierunkowana na wyzwalanie potencjałów państw i regionów, które z racji relatywnie słabszej pozycji konkurencyjnej nie mogą odno¬sić pełnych korzyści z integracji. Gwarantuje dostęp do instrumentów, które pozwalają reagować na zmieniające się warunki gospodarcze i społeczne. Polityka spójności, tak zresztą jak i pozostałe polityki budżetowe, w tym wspólna polityka rolna, nie może być jednak sprowadzona do redystrybucji docho¬du. Jej rolą jest stymulowanie rozwoju gospodarek współtworzących wspólny rynek. Jest to zadanie tym trudniejsze, że pomimo identyfikacji nowych wyzwań dla spójności, wydatki na ten obszar spadają (na lata 2014-2020 prawie 30 mld euro mniej niż w poprzedniej perspektywie). Tym istotniejsze zadanie stojące przez Polską (największym beneficjentem polityki spójności), by zagwarantować efektywne wykorzystanie prawie 73 mld euro, która nam przypadło w udziale. Środki te będzie można zainwestować w m.in. badania naukowe i ich komercjalizację, infrastrukturę drogową, rozwój przedsiębiorczości, transport przyjazny środowisku, cyfryzację kraju edukację, czy włączenie społeczne i aktywizację zawodową. Ważne, by ich wykorzystanie służyło wypracowaniu trwałych podstaw do wzrostu konkurencyjności gospodarki oraz jej zdolności do zatrudniania. Według Lewiatana wspierane powinny być głównie te obszary, w przypadku których wartość dodana z zainwestowanych środków będzie najwyższa. Bardzo niebezpieczne jest natomiast planowanie wykorzystania wsparcia z UE w zakresie krótkookresowych czynników wzrostu. Pozwala to na osiągnięcie krótkotrwałych, punktowych efektów, ale w długim horyzoncie prowadzi do zmarnowania środków i pozbawienia Polski możliwości stworzenia przewag konkurencyjnych w przyszłości.

Dobrze, że jest porozumienie
Porozumienie uzgodnione w szeregach Rady Europejskiej, choć istotne, nie kończy dyskusji na temat wysokości i struktury unijnego budżetu po 2013 r. Podlegają one dalszym negocjacjom między Radą UE, Komisją Europejską oraz Parlamentem Europejskim. Tak wypracowane porozumienie będzie ostatecznie ratyfikowane przez Parlament Europejski, którego ostateczna zgoda jest wymagana dla przyjęcia ram finansowych na nowy okres finansowania. Zgoda na budżet pozwala jednak krajom członkowskim pracować na przybliżonych przynajmniej kwotach i planować ich dystrybucję. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wielokrotnie podkreślało, że opóźnienia w programowaniu wykorzystania dotacji w nowej perspektywie na poziomie kraju wynikają z braku informacji co do kwoty do rozdysponowania.

W tym kontekście pamiętać należy także, że ambitne i adekwatne do wyzwań cele oraz odpowiadający im budżet nie gwarantują automatycznie sukcesu. Równie ważne jest zbudowanie instytucji prawnych i administracyj¬nych, które pozwolą te cele realizować. Dziś w systemie wdrażania dominują proce¬dury: administracyjne, finansowe czy kontrolne. W dyskusji, zamiast żonglować kwotami, skupmy się na tym jak skutecznie i efektywnie wykorzystać środki. Inaczej stwierdzenie „im więcej, tym lepiej" może wcale nie być takie oczywiste.

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan