Nie będzie masowego exodusu do pracy w Niemczech i Austrii
2011-04-18
Od 1 maja br. Niemcy i Austriacy otworzą dla Polaków swoje rynki pracy. „Nie powinniśmy obawiać się masowego exodusu, porównywalnego do tego, który miał miejsce w 2004 r., kiedy po przyjęciu Polski do Unii Europejskiej ponad 2 mln rodaków wyjechało w poszukiwaniu lepszego życia do Wielkiej Brytanii i Irlandii" - ocenia Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan.
„Zapotrzebowanie na polskich pracowników jest duże, szczególnie u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie brakuje rąk do pracy w wielu zawodach. Niemcy poszukują „na już" ok. 50 tys. opiekunów osób starszych, 60 tys. informatyków, 36 tys. inżynierów, 30 tys. pielęgniarek i lekarzy oraz sporą grupę rzemieślników. Resort pracy przewiduje, że w ciągu 3 lat może odpłynąć ok. 300 tys. pracowników. Jednakże nie powinniśmy obawiać masowych wyjazdów do pracy do naszych zachodnich sąsiadów.Obecnie mamy zupełnie inną sytuację niż w 2004 r. Od wielu lat Polacy wyjeżdżają do pracy w Niemczech. Dotyczy to szczególnie mieszkańców zachodnich województw. Dotychczas pracowali zwykle nielegalnie. Po 1 maja 2011 pracujący w szarej strefie zalegalizują swoje zatrudnienie i również zostaną wliczeni do statystyk osób emigrujących w celach zarobkowych, choć faktycznie od lat pracują właśnie za zachodnią granicą. Poza tym nietrudno zauważyć, że na niemieckim rynku pracy występuje zapotrzebowanie na takie same zawody jak w Polsce. Tam też, nie mają problemów ze znalezieniem zatrudnienia inżynierowie i informatycy. Dodatkowo należą do specjalistów bardzo dobrze wynagradzanych. To samo dotyczy tzw. fachowców.
Jako wabik dla polskich pracowników wskazuje się wysokie wynagrodzenia. Ale czy Polacy będą otrzymywać takie same pensje? Należy w to wątpić.
W Austrii, gdzie obecnie pracuje ok. 25 tys. już trwają prace nad wprowadzeniem przepisów, które (jak się przewiduje) mogą skutecznie zablokować dostęp zagranicznej siły roboczej na tamtejszy rynek. Przepisy o zwalczaniu nierówności w płacach i przywilejach socjalnych mają wejść w życie od 1 maja. Spowodują, że zarówno polski, jak i austriacki pracodawca nie będą już mogli płacić Polakowi mniej niż Austriakowi. A zatem zagraniczne firmy mogą być już niekonkurencyjne z uwagi na konieczność poniesienia kosztów związanych z przejazdem i zakwaterowaniem pracowników.
Podstawową przeszkodą dla wielu Polaków w dostępie do atrakcyjnych stanowisk pracy będzie z pewnością brak znajomości języka niemieckiego. Nie jest on zbyt popularny w Polsce. Stworzy to barierę dla zawodów nierozerwalnie związanych z komunikacją werbalną (np. przedstawiciele handlowi, marketing itp.).
Niemcy już teraz wiedzą, że w ciągu 15 lat odpłynie z tamtejszego rynku pracy około 5 mln osób. Dlatego szukają pracowników. Polska młodzież jest kuszona propozycjami nauki zawodu w Niemczech oraz pozostaniem za Odrą. To może być spory problem dla zachodnich regionów naszego kraju. Młodzi ludzie wyjadą do szkoły w wieku 15 lat, w ciągu 2-3 lat opanują perfekcyjnie język niemiecki, a następnie już tam zostaną.
W obliczu zbliżającego się niżu demograficznego pojawia się pytanie - Kto zastąpi młodzież, która wyjedzie? Polskiemu rynkowi pracy za około 20 lat grozi podobna sytuacja jak u zachodnich sąsiadów i tak jak Niemcy dziś w Polsce, tak my będziemy poszukiwać siły roboczej za wschodnią granicą. Warto o tym pomyśleć już teraz" - dodaje Monika Zakrzewska.
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan