Czy przedsiębiorstwa potrzebują kredytów?

Potrzeby pożyczkowe firm będą rosły, ale wolno, podobnie jak to miało miejsce po okresie osłabienia gospodarczego w latach 2004-2006.

Nie widać bowiem, aby firmy podejmowały decyzje dotyczące inwestycji, które wymagałyby zasilenia istotnie większymi kredytami inwestycyjnymi. Jednocześnie rynek nie daje też sygnałów pozwalających firmom prognozować znaczący wzrost przychodów i związane z tym zwiększone zapotrzebowanie na kredyt obrotowy.

Nie ma także poważnych problemów z zatorami płatniczymi, które wymagałyby szybkiej poprawy płynności. Jednocześnie banki nie poprawiły dostępu do kredytów, co nie zachęca firm do korzystania z nich w sytuacji, gdy ciągle mają środki własne.

„W ciągu 6 miesięcy 2010 r. przychody przedsiębiorstw zatrudniających 50 i więcej pracowników wzrosły tylko o 2,9 proc. Jednak rentowność sprzedaży netto utrzymuje się powyżej 4 proc., a płynność gotówkowa jest bardzo wysoka - firmy są w stanie spłacić blisko 40 proc. swoich krótkoterminowych zobowiązań od razu.

W ciągu 5 lat, w latach 2004-2008, średni wzrost przychodów ze sprzedaży wynosił 12 proc. (uwzględniając znacznie słabszy 2005 r.). W tym czasie depozyty sektora przedsiębiorstw rosły średnio o 17 proc. każdego roku. Natomiast wartość kredytów nie ulegała istotnym zmianom do połowy 2006 r. W ciągu kolejnych 2 lat - od lipca 2006 r. do lipca 2008 r. - wartość należności przedsiębiorstw wobec sektora finansowego wzrosła o ponad 50 proc. Wzrost wartości kredytów firm w II połowie 2008 r. i I kwartale 2009 r. był w dużej mierze efektem osłabienia złotego. Na koniec lipca 2010 r. wartość kredytów przedsiębiorstw jest porównywalna z poziomem sprzed osłabienia gospodarczego, bowiem zadłużenie firm systematycznie spada od kwietnia 2009 r. (z drobnymi fluktuacjami)" - komentuje dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.

PKPP Lewiatan i Deloitte przeprowadziły w okresie od 18 kwietnia do 4 lipca 2010 r. badanie dużych firm (zatrudniających ponad 250 pracowników) na reprezentatywnej próbie 388 przedsiębiorstw. Wynika z niego, że ponad 1/3 dużych firm nie jest w ogóle zadłużona, a w grupie firm, które korzystają z kredytów w ponad 56 proc. ich wartość stanowi mniej niż 10 proc. wartości posiadanych przez nie aktywów (majątku). Z badań wynika, że w grupie firm korzystających z kredytów i pożyczek, w których ich udział w finansowaniu aktywów nie przekracza 10 proc., najwięcej jest firm budowlanych i świadczących usługi związane z obsługą nieruchomości i firm. Najmniej zaś przedsiębiorstw handlowych. To oczywiste, bowiem specyfiką działalności w branży handlowej jest relatywnie duże zapotrzebowanie na kredyt obrotowy wynikający z zamrożenia środków finansowych w zapasach, które zapewniają stabilność dostaw towarów klientom. W tej branży jest również relatywnie największy udział firm charakteryzujących się wyższym udziałem kredytów i pożyczek w wartości aktywów.

„Dane te wyraźnie pokazują, że sektor dużych przedsiębiorstw w Polsce jest w bardzo nieznacznym stopniu zadłużony w instytucjach finansowych. Firm, w których zobowiązania wobec instytucji finansowych stanowią ponad 40 proc. wartości aktywów jest 5,4 proc. A strategię finansowania majątku firmy w mniej niż 50 proc. ze środków obcych uznaje się w finansach za zachowawczą. Duże firmy działające w Polsce są zatem stabilne finansowo i sektor finansowy powinien oceniać ich zdolność kredytową bardzo wysoko. Badania NBP potwierdzają taką ocenę, co oznacza także gotowość banków do udzielania kredytów dużym przedsiębiorstwom" - ocenia Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Czy są one jednak firmom potrzebne? Prawie 40 proc. dużych przedsiębiorstw potwierdza korzystanie z kredytu obrotowego. Ale prawie 52 proc. mówi, że nie potrzebuje sięgać po kredyt obrotowy, ma bowiem własne środki. Tylko 6,2 proc. firm twierdzi, że nie korzysta z kredytu obrotowego, bo trudno jest taki kredyt otrzymać. Taka sytuacja nie ma w ogóle miejsca w dużych firmach budowlanych, natomiast nieco częściej problem z uzyskaniem kredytu obrotowego występuje wśród firm handlowych (8,8 proc.). Firmy przemysłowe i budowlane są w grupie tych, które najczęściej korzystają z kredytu obrotowego.

Podobnie wyglądają oceny dokonywane przez duże przedsiębiorstwa dotyczące zmian w dostępie do kredytu inwestycyjnego - ¼ firm korzysta z kredytu inwestycyjnego, prawie 30 proc. planuje inwestycje, ale będzie je realizować w oparciu o środki własne. I tylko 6,6 proc. mówi o braku dostępu do kredytu inwestycyjnego i zablokowaniu z tego powodu planowanych inwestycji. Środki własne na inwestycje w największym stopniu uruchamiają firmy budowlane, handlowe i zajmujące się obsługą nieruchomości i firm. Relatywnie największe problemy w dostępie do kredytu inwestycyjnego mają natomiast firmy handlowe i przemysłowe - tam najwięcej jest odmów.

„Co powoduje, że firmy duże przede wszystkim będą sięgać po środki własne. Na pewno wygospodarowana wysoka płynność, która pozwala im realizować zachowawczą strategię finansowania działalności i rozwoju. Ale także trudne warunki dostępu do kredytu bankowego - biurokracja oraz wysokie koszty. Aczkolwiek w niektórych obszarach sytuacja poprawia się - coraz więcej firm wskazuje na wzrost znaczenia w relacjach z bankami historii kredytowej przedsiębiorstwa. Poprawie dostępu służą także w przypadku aplikowania o kredyt inwestycyjny informacje o powiązaniach kapitałowych firmy. Banki powoli, ale zmieniają swoje postrzeganie przedsiębiorstw - doceniają dotychczasową współpracę i jej jakość oraz to, że firma działa w silnej grupie kapitałowej, co zmniejsza, a nie zwiększa ryzyko dla banku. Dobrze byłoby, aby istotnej poprawie uległy procedury bankowe, które są bardzo zbiurokratyzowane i porównywane przez przedsiębiorców do procedur administracyjnych, na które od lat narzekają" - dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Prezentacja dr Małgorzaty  Starczewskiej-Krzysztoszek

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan