W firmach z kapitałem zagranicznym inwestycje rosną

Nakłady inwestycyjne przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej 50 pracowników wyniosły w okresie styczeń-wrzesień 2016 r. 79,9 mld zł i były o 9,1 proc. (w cenach stałych) niższe niż w ciągu 9. miesięcy 2015 r. - podał GUS w informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej kraju w październiku 2016 r.

Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan

W ciągu 9. miesięcy 2016 r. firmy 50+ poniosły nakłady inwestycyjne w wysokości 79,9 mld zł. W tym samym okresie 2015 r. było to 85,8 mld zł. Nominalnie spadek wyniósł zatem 5,9 mld zł, realnie natomiast 9,1 proc.
Ponieważ słabnące inwestycje wpływają na osłabienie tempa wzrostu gospodarczego, niektórzy politycy zaczęli szukać inwestycyjnego „czarnego luda" wskazując na firmy prywatne i ich polityczne antyrządowe afiliacje. Dane GUS wyraźnie wskazują jak mocno się ci politycy pomylili.

Nakłady inwestycyjne spadły najsilniej, bo łącznie o 8,7 mld zł, w 5 sektorach gospodarki (magazynowanie i działalność wspomagająca transport, wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną i gaz, dostawa wody i gospodarowanie ściekami, transport lądowy i rurociągowy, budownictwo). Należy zatem przypomnieć, że sektor wytwarzania i zaopatrywania w energię elektryczną i gaz, a także dostawa wody i gospodarowanie ściekami, a także transport lądowy i rurociągowy to przede wszystkim firmy z udziałem skarbu państwa. W sektorze magazynowanie i działalność wspomagająca transport też jest dużo firm z udziałem skarbu państwa. A budownictwo jest na równi pochyłej ze względu na nieuruchomione przez instytucje publiczne fundusze unijne na projekty infrastrukturalne.
Jednocześnie w całym sektorze przetwórstwo przemysłowe, gdzie absolutna większość to firmy prywatne, inwestycje wzrosły łącznie w okresie styczeń-wrzesień 2016 r. o 6,1 proc (o 1,8 mld zł). A w firmach z sektora administrowanie i działalność wpierająca, także prywatnym biznesie - o 1,4 mld zł (ponad 26 proc.).

Zatem to nie prywatny biznes na złość „Mamie" chce odmrozić sobie uszy, bo tam inwestycje rosną! Na pewno nie jest to dynamika, której chcieliby i potrzebowaliby sami prywatni przedsiębiorcy, ale muszą oni brać pod uwagę ciągle rosnące ryzyka regulacyjne wynikające z tak już wprowadzonych regulacji, np. nowych branżowych podatków, jak i planowanych zmian w regulacjach, np. kar 25 lat więzienia za błędy w wyliczaniu podatku VAT. Muszą także w swoich decyzjach inwestycyjnych brać pod uwagę kolejne plany rządu dotyczące wzrostu wydatków socjalnych, co pociągnie za sobą konieczność poszukiwania dodatkowych (czyli podatkowych) wypływów do budżetu. Czekają także na uruchomienie na większą skalę funduszy unijnych.

A może to przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym są tym inwestycyjnym „czarnym ludem"? GUS jednoznacznie odpowiada, że nie. W firmach tych nakłady inwestycyjne wzrosły w okresie styczeń-wrzesień 2016 r. o 5,3 proc. (w cenach stałych) co oznacza, że bez nich spadek inwestycji byłby znacznie większy niż 9,1 proc. Tym bardziej, że poniosły one prawie 40 proc. całości inwestycji w tym czasie.

Nie pozostaje zatem nic innego jak wskazanie, że inwestycyjnym „czarnym ludem" są przedsiębiorstwa z udziałem skarbu państwa, a także spółki komunalne (sektor dostawa wody i gospodarowanie ściekami). Dlaczego? O to trzeba byłoby zapytać właścicieli. Można jednak przypuszczać, że szybkie wymiany kadr zarządzających w tych firmach, a także nie zapewnienie nowym zarządom stabilności działania ( w niektórych spółkach z udziałem skarbu państwa zarządy w ciągu tego roku zmieniały się częściej niż raz) musiało wpłynąć na niepodejmowanie przez menedżerów decyzji inwestycyjnych. Skutki widzimy w osłabieniu wzrostu gospodarczego. I będziemy je widzieć dopóty, dopóki ta niestabilność zarządcza będzie trwała. A także dopóki nie uruchomione zostaną fundusze unijne przez instytucje zarządzające nimi.

Konfederacja Lewiatan