Nie wszystkie firmy poradzą sobie z zagrożeniami

Małe i średnie przedsiębiorstwa zrobiły w ciągu ostatnich 3-4 lat ogromny postęp w sposobie działania i wewnętrznej organizacji.

Jednak duża ich część ciągle nie dostrzega, że dzisiaj - szczególnie w tak niepewnym otoczeniu, kiedy liczba zagrożeń zewnętrznych wzrosła - wewnętrzna organizacja firmy może uchronić ją przed wieloma niespodziankami, pomóc przetrwać - wynika z badania właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw, które przeprowadziła PKPP Lewiatan i Katedra Socjologii Ekonomicznej SGH, a zrealizował CBOS.

„Stale rosną zewnętrzne zagrożenia dla działalności przedsiębiorstw - niepewność związana z brakiem jednoznacznych rozstrzygnięć dotyczących Grecji, która destabilizuje rynki finansowe, destabilizuje także kurs złotego w stosunku do innych walut. Wysoka inflacja, ciągle wysokie ceny surowców. Nawet polityka klimatyczna Unii Europejskiej, która obciążą dużymi kosztami szczególnie przemysł. Mali i średni przedsiębiorcy (zatrudniający 10-249 pracowników) wiedzą o tych zagrożeniach zewnętrznych, bowiem dla prawie 41 proc. spośród nich celem strategicznym jest przetrwanie.
Jednocześnie firmy małe i średnie uważają, i to jest ogromna zmiana w stosunku do sytuacji sprzed 3-4 lat, że ich kluczowe zasoby, które pozwolą im przetrwać i rozwijać się to wiedza i „jakość" kapitału ludzkiego (tak menedżerów, jak i pracowników niższych szczebli). Jeszcze kilka lat temu były to rzeczowe aktywa trwałe - maszyny, budynki, środki transportu. Natomiast relatywnie zbyt małą wagę przywiązują do kapitału relacyjnego, do dobrych relacji z partnerami biznesowymi oraz z pracownikami.

Koncentracja na wiedzy i kapitale ludzkim jako najważniejszym potencjale firmy na pewno wspiera małe i średnie przedsiębiorstwa w sytuacjach turbulencji na rynkach, z jaką firmy mają teraz do czynienia.
Aby jednak firmy mogły skutecznie radzić sobie w trudnych sytuacjach, a z taką mamy dzisiaj do czynienia, ich struktura organizacyjna i sposób zarządzania firmą powinny sprzyjać otwartości na zamiany, przepływowi informacji, pracy zespołowej, a przede wszystkim być oparta na strategicznym planowaniu i zarządzaniu. Małe i średnie firmy, z natury, nie mają „wypiętrzonej" struktury organizacyjnej. Relatywnie niewielki poziom zatrudniają na to nie pozwala. „Płaska" struktura organizacyjna, o małej liczbie szczebli kierowania teoretycznie ułatwia przepływ informacji, dzielenie się wiedzą, poprawia zarządzanie ryzykiem, co w warunkach turbulencji w gospodarce jest niezmiernie ważne. Jednak „płaska" struktura organizacyjna możne dawać takie efekty, gdy zarządzanie firmą ma charakter demokratyczny, dopuszczający pracowników do podejmowania decyzji w firmie, ale jednocześnie utrzymujący decyzje i odpowiedzialność za nie w rękach właścicieli firm lub menedżerów. W polskich małych i średnich firmach tak nie jest - ich właściciele i menedżerowie preferują (60 proc. firm) styl autokratyczny. Ciągle dominuje zatem paternalizm, tendencja do stylu „wiem lepiej". Firmy nie wykorzystują zatem tej naturalnej przewagi, jaką jest płaska struktura organizacyjna. W efekcie same ograniczają sobie zdolność do amortyzowania zewnętrznych zagrożeń. Szczególnie ogranicza tę zdolność brak wizji, przemyślanej koncepcji działania i rozwoju - 30 proc. firm w ogóle nie wykorzystuje planowania strategicznego w działalności. Utrudnia to efektywne funkcjonowanie w niespokojnych czasach.

Ponadto tylko ok. 1/3 firm małych i średnich bazuje w swojej działalności na akceptacji dla zmian - wprowadza innowacje i usprawnienia. Dzisiaj zmiana jest immanentna cechą każdego rodzaju działalności. Bez zdolności do akceptowania zmian nie ma innowacji. Wśród polskich małych i średnich przedsiębiorców najtrudniej jest to zrozumieć firmom przemysłowym i budowlanym. Szczególnym problemem jest niska skłonność do akceptowania zmian w przemyśle - tam bowiem głownie powstają innowacje procesowe, przede wszystkim technologiczne, które inicjują kolejne innowacje (produktowe, organizacyjne, marketingowe). Zatem bez otwartości firm przemysłowych na zamiany nie mamy szans na podniesienie innowacyjności1) w innych sektorach, i w całej gospodarce. Duża, bo blisko 50 proc. część małych i średnich firm nie jest także zainteresowana wzmacnianiem współpracy zespołowej i poprawą komunikacji wewnątrz firmy. Brak zrozumienia dla konieczności stałego poprawiania wewnętrznych kanałów komunikacji niepokoi - szczególnie w kontekście radzenia sobie z zewnętrznymi zaburzeniami w gospodarce. Powinien być to punkt pierwszy „kodeksu dobrych, wewnętrznych praktyk" w każdej firmie. Przepływ informacji jest bowiem punktem wyjścia do skutecznej reakcji na pojawiające się zagrożenia. Z badań wynika, że ok. 30 proc. małych i średnich firm jest bardzo dobrze przygotowana do rozwoju, nawet w turbulentnym otoczeniu. Kolejne 20 proc. rozumie wyzwania i wprowadzą wewnątrz organizacji zmiany, które pozwolą na efektywne działanie, a przede wszystkim na działanie aktywne, wyprzedzające rynek, uwzględniające występujące na nim ekonomiczne bariery. Problem w tym, że 50 proc. ciągle żyje w świecie biznesu „reaktywnego", tradycyjnego. Są kandydatami na „nieprzetrwanie". Dlatego jak najszybciej powinny skorzystać z doświadczeń swoich kolegów i otworzyć się na zmiany, wprowadzić nowe wewnętrzne rozwiązania. Wtedy będą mieć szanse nie tylko na przetrwanie, ale także będą potrafiły wykorzystać szanse nawet w okresie turbulencji w gospodarce." - mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.

1) O ogromnej roli innowacji w funkcjonowaniu przedsiębiorstw będą dyskutowali wybitni eksperci w panelu „Innowacja głupcze, innowacja", który odbędzie się w trakcie Europejskiego Forum Nowych Idei, organizowanego przez PKPP Lewiatan w Sopocie od 28 do 30 września br.

Prezentacja dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek

Prezentacja dr Jana Czarzastego, Szkoła Główna Handlowa

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan