Nie stać nas na podwyższenie płacy minimalnej do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia


NSZZ Solidarność przygotowuje obywatelski projekt ustawy o płacy minimalnej, której wysokość byłaby uzależniona nie od widzimisię polityków, ale od wielkości PKB. Związek chce, aby osiągnęła ona 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Lewiatan uważa, że to zły pomysł.

„Jesteśmy zdziwieni stwierdzeniami, że obecnie płaca minimalna jest ustalana przez polityków. W ustawie z 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, płaca minimalna jest ustalana w Trójstronnej Komisji ds. Społeczno - Gospodarczych z udziałem rządu, organizacji pracodawców oraz związków zawodowych" - mówi Piotr Sarnecki, ekspert PKPP Lewiatan.

W opinii Lewiatana ten mechanizm sprawdza się od kilku lat, ponieważ konsensus wszystkich stron dialogu jest oparty w równym stopniu na oczekiwaniach pracowników, jak i na możliwościach pracodawców oraz skarbu państwa. W roku 2010 płaca minimalna wynosiła 1317 zł, a w tym roku jest to 1386 zł. Stanowi to ok. 40 proc. średniego wynagrodzenia. Dla porównania w bogatym Luksemburgu płaca minimalna wynosi 41 proc., a w Hiszpanii 35 proc.

„W obecnej ustawie nie ma zakazu ustalenia płacy minimalnej na poziomie połowy przeciętnego wynagrodzenia. Musi to jednak mieć oparcie w stanie gospodarki. Odniesieniem do wysokości płacy minimalnej jest przecież wskaźnik cen, czyli realna wartość mająca bezpośredni wpływ na siłę nabywczą. Autorom ustawy zależało, aby płaca minimalna była ustalana w racjonalny sposób, a jej wysokość akceptowana przez wszystkie strony dialogu społecznego. Uważamy, że obecny, koncyliacyjny mechanizm ustalania płacy minimalnej powinien być utrzymany" - dodaje Piotr Sarnecki.

Solidarność chce związać poziom minimalnego wynagrodzenia z płacą średnią. W wielu wypadkach będzie to oznaczać zmuszanie pracodawców do płacenia pensji wyższej od wartości wykonywanej pracy, zwłaszcza w przypadku osób o niskich kwalifikacjach i w regionach słabych rozwiniętych gospodarczo. Nie pomoże to w zmniejszeniu bezrobocia, a jedynie zniechęci pracodawców do zatrudniania nowych osób o niskich kwalifikacjach. Dlatego w przypadku wejścia w życie takiego pomysłu należy spodziewać się wzrostu bezrobocia oraz szarej strefy.

Główną przyczyną niskich dochodów społeczeństwa nie jest wysokość płacy minimalnej, ale niski poziom zatrudnienia. Jeśli zatrudnienie ma tylko 51 proc. osób w wieku 15+ (dane GUS BAEL III kw. 2010), to ich pensje i płacone od nich podatki muszą wystarczyć na utrzymanie reszty obywateli. Nie staniemy się bogatsi, jeśli nie będziemy pracować więcej. Osobom o niskich kwalifikacjach, których praca ma niewielką cenę, zamiast podwyższać płacę minimalną przyczyniając się do osłabienia dynamiki rozwoju gospodarczego, można pomagać obniżając podatki i składki obciążające płace.

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan