BIAC na temat ładu korporacyjnego i kryzysu
2009-03-26
17-18 marca w Paryżu odbyły się konsultacje BIAC pt. Corporate Governance and the Financial Crisis. W konsultacjach udział wzięli przedstawiciele OECD, BIAC i TUAC. Wypracowane stanowisko BIAC przedstawiało oczekiwania organizacji pod adresem OECD. Reprezentanci PKPP Lewiatan aktywnie włączali się do dyskusji podczas całodziennych obrad, prezentując i uzupełniając stanowisko o dodatkowe wątki. Inspiracją do sformułowania stanowiska było opracowanie OECD pod tytułem Report on Corporate Governance Lessons from the Financial Crisis (Raport OECD o naukach z kryzysu finansowego).
BIAC, podobnie jak OECD uważa, że niedostatki ładu korporacyjnego odegrały znaczącą rolę w powstaniu kryzysu w globalnym sektorze finansowym. Stoi na stanowisku, że zatwierdzone przez kraje członkowskie OECD Zasady Ładu Korporacyjnego (OECD Principles of Corporate Governance) nadal reprezentują szerokie ramy dobrych praktyk i tworzą wartościowy punkt odniesienia dla działań rządów, regulatorów, giełd, firm i ich udziałowców. W tym kontekście BIAC przestrzega przed nadmiarem regulacji i możliwością powstania kryzysów w przyszłości. Regulacje nowych obszarów i jej usprawnienie w niektórych innych obszarach mogą być konieczne, ale nie mogą prowadzić do likwidacji ryzyka w działalności gospodarczej. BIAC stoi na stanowisku, że przed wprowadzeniem nowych regulacji należy zawsze dokonywać Ocen Skutków Regulacji. Obecnie czyni się to w odniesieniu tylko do kilku sektorów takich jak transport czy ochrona środowiska, natomiast nie przeprowadza się tej oceny dla ładu korporacyjnego. BIAC opowiada się także za wzmocnieniem samoregulacji mimo, że obecny kryzys finansowy pokazał, że nie sprawdziły się zapisy Nowej Umowy Kapitałowej (Bazylea 2), które zezwoliły bankom na oparcie się na własnych modelach wyceny ryzyka kredytowego i wycen ryzyka kredytowego przez agencje ratingowe, aby wygenerować wagi dla wymagań kapitałowych różnego rodzaju. Finansowa regulacja rodzi dylematy; im więcej stabilności tym mniej jest innowacyjności, im bardziej wyrafinowana i kompleksowa jest regulacja, tym większe umiejętności muszą posiąść regulatorzy, aby ją wyegzekwować itp. BIAC uważa, że należy rozpowszechnić wiedzę o dobrych przykładach samoregulacji, która mimo wszystko powinna dopełniać regulację.Zasady Ładu Korporacyjnego OECD (dalej: Zasady), zdaniem BIAC, powinny pozostać głównym przewodnikiem w tym zakresie, a niedostatki polegają raczej na braku zastosowania się do wytycznych niż ich marnej jakości. BIAC namawia OECD do upowszechniania przykładów stosowania „dobrych praktyk” przez firmy. OECD powinno wtedy jasno zaznaczyć na ile takie praktyki zależą od specyfiki kraju, sektora, w którym operuje dana firma i do liczby przedsiębiorstw, a na ile są uniwersalne. Jeżeli jednak okazałoby się po zbadaniu obecnego kryzysu, że Zasady wymagają rewizji, to zmiany powinny być poprzedzone analizą ich kosztów dla prowadzenia biznesu.
BIAC zachęca OECD do przeprowadzenia przeglądów stosowania Zasad w danym kraju przez inne kraje członkowskie (tzw. „peer reviews”). Przyjęta w 2006 r. Metodologia Oceny i Stosowania zasad OECD powinna służyć jako punkt odniesienia dla wyników takich przeglądów. BIAC wierzy, że OECD ma do odegrania ważną rolę w koordynacji międzynarodowych wysiłków w tym MFW, G20, Forum Stabilności Finansowej i Banku Światowego, zmierzających do poprawienia jakości regulacji i ładu korporacyjnego.
BIAC uznał również za ważne tematy do dyskusji: mechanizmy wynagrodzenia, zarządzanie ryzykiem, praktyki rad nadzorczych i egzekwowanie praw udziałowców, bo kryzys finansowy najsilniej ujawnił braki właśnie w tych obszarach. Podkreśla jednak, że problemy te odnoszą się głównie do sektora finansowego, chociaż niektóre nauki pasują także do sektora niefinansowego. Kryzys zaczął się przecież w sektorze finansowym z powodu jego inwestycji poza sektorem produkcyjnym. Sektor niefinansowy padł jego ofiarą, bo z wyjątkiem przemysłu samochodowego i to przede wszystkim w USA, przedsiębiorstwa niefinansowe miały solidne podstawy.
W kwestii wynagrodzeń BIAC popiera OECD, że systemy wynagrodzeń i bodźców powinny nastawiać zarząd firmy i jej radę nadzorczą na kierowanie się długookresowymi interesami firmy. W licznych przypadkach w instytucjach finansowych wielkość i struktura pakietów wynagrodzeń dla menadżerów najwyższego szczebla zachęcała do stadnych zachowań i przyjmowania nadmiernego ryzyka. BIAC przeciwstawia się wyznaczeniu pułapów wynagrodzeń, bo rządy nie maja lepszej pozycji w ocenie właściwego poziomu wynagrodzeń niż firmy. Próby narzucenia takich pułapów owocowałyby sposobami ich obejścia, aby przyciągnąć i zatrzymać menadżerów o pożądanych kwalifikacjach. Ważniejsza od poziomów jest struktura wynagrodzeń, która powinna je dostosować do długookresowych celów firmy i profilu ryzyka.
Podczas dyskusji na temat roli wynagrodzeń jako przyczyny kryzysu liczne były głosy, że wynagrodzenia powinny uwzględniać element podjętego ryzyka, zaś bezpośrednie uzależnienie wynagrodzeń od wysokości akcji korporacji jest nadmierne. Zachęca bowiem do maksymalizowania krótkoterminowych zysków (kwartalnych), natomiast pomija kwestię, czy takie zyski da się utrzymać na długo. Akcjonariusze powinni mieć dostęp do danych o wynagrodzeniach na poziomie indywidualnym zamiast zbiorczym. W pracach komitetów w radach nadzorczych, ustalających system płac dla najwyższych menadżerów spółki powinni brać udział fachowcy od oceny ryzyka.
W kwestii zarządzania ryzykiem BIAC podkreśla konieczność rozróżnienia sektora finansowego od niefinansowego; BIAC uważa, że OECD nie powinno zbytnio zajmować się kwestią regulacji systemu finansowego świata, lecz pozostawić te problemy do rozstrzygnięcia Forum Stabilności Finansowej. Obok nieadekwatnych modeli wyceny ryzyka, które spowodowały, że oszacowano zbyt nisko ekspozycję instytucji na ryzyko związane ze skomplikowanymi instrumentami finansowymi, do kryzysu przyczyniły się i inne zjawiska w tym obszarze. Zawiodło raportowanie, brakowało odpowiedniego nadzoru przez wysoki szczebel menadżerów i monitorowania zarządzania ryzykiem przez rady nadzorcze.
Postulat uwzględnienia ryzyka przy kształtowaniu płac menadżerów pozwolił na płynne przejście w dyskusji do tematu roli ryzyka w obecnym kryzysie. Akcentowano konieczność lepszej komunikacji między wyższym szczeblem zarządzania, a średnim szczeblem zajmującym się ryzykiem; często. Trzeba stworzyć niezależny od innych działów wewnętrzny system oceny ryzyka, który będzie miał dostateczną siłę, aby zastopować zbyt ryzykowne operacje zamiast ulegać presji na wyniki. W dyskusji pojawiły się postulaty, aby zyski firmy były także podawane w formie skorygowanej o ryzyko różnego rodzaju. Wśród wymagań informacyjnych („disclosure”) muszą pojawić się listy podstawowych rodzajów ryzyka dla wyników firmy, które w sposób przejrzysty z wagami pokazywałyby jak może zmienić się wynik spółki (finansowej), gdyby dane ryzyko uległo zmaterializowaniu. Niezbędny jest przy tym precyzyjny opis tego co może się wydarzyć.
Kryzys unaocznił, że udziałowcy, zwłaszcza instytucjonalni, nie nadzorowali swoich instytucji finansowych w odpowiednim stopniu, a czasami wręcz zachęcali do podejmowania nadmiernego ryzyka, kładąc nacisk na krótkookresowe rezultaty (zyski), których nie można było utrzymać w długim okresie. Konieczna jest zatem poprawa komunikacji między radą nadzorczą a udziałowcami. Tutaj, zdaniem BIAC, znaczną rolę może odegrać OECD, która powinna informować jak poszczególne kraje rozwiązują problem komunikacji w konstruktywny sposób. Mogłoby to stanowić wyjściową płaszczyznę do dyskusji czy potrzebne są jakieś dodatkowe uregulowania. Rola udziałowców dotyka roli jaką pełnią dyrektorzy w ramach ładu korporacyjnego. Wpadki w sektorze finansowym są także związane z tym, że niektórzy członkowie rad nadzorczych nie podołali swoim obowiązkom. Kluczowa jest kwestia – jakie umiejętności powinni posiąść, aby móc wypełnić swoje funkcje np. w przypadku oceny ryzyka wyrafinowanych instrumentów finansowych.
Podczas dyskusji na temat funkcjonowania rad nadzorczych sporo mówiono o trudnościach jakie rady nadzorcze mają, aby przeciwstawić się menadżerom Za przykład posłużył szwajcarski bank UBS, osławiony ogromnymi stratami z inwestycji finansowych, który ujawnił, że rada nadzorcza w połowie 2006 r. usiłowała zredukować aktywa w instrumenty oparte na kredytach hipotecznych dla małowiarygodnych klientów (subprime market) o połowę, ale nie wymogła tego na menadżerach. W tym kontekście mówiono o roli niezależnych dyrektorów i zastanawiano się, czy powinni dysponować mocą zatrzymania niekorzystnych procesów, które rozwijają się z powodu decyzji menadżerów. Powinno być więcej dostępnych informacji o metodach nominowania niezależnych dyrektorów do rad nadzorczych. Zdarza się często, że rada nadzorcza nie dysponuje odpowiednimi kompetencjami, aby ocenić ryzyko działalności. Pojawił się pogląd, że przedstawiciele dużych inwestorów, nawet jeśli pełnią oni rolę biernych inwestorów, powinni zasiadać w radzie nadzorczej. Dyrektorzy rad nadzorczych podobnie jak menadżerowie najwyższego szczebla powinni mieć zorientowani na długi okres. Regulatorzy nie powinni narzucać „kodu postępowania” rad nadzorczych tzn. regulować składu, kwalifikacji i wielkości rad nadzorczych w publicznych spółkach, lecz jedynie zachęcać te rady, które uważają, że wypracowały dobry model działania, do podzielenia się doświadczeniem z innymi. Czasami zresztą regulatorzy mogą nie mieć wystarczających kompetencji do wyznaczania takich standardów.
Jak wiadomo, udziałowcy sprawują kontrolę nad przedsiębiorstwem wybierając radę nadzorczą i zatwierdzając roczne sprawozdania finansowe. W dyskusji na temat praw udziałowców wskazywano na prawne utrudnienia egzekwowania praw właścicielskich powołując się na przykłady anulowania odwołania rad nadzorczych przez sądy (w Holandii). W tym kontekście rozpatrywano sensowność sądowego powództwa, kiedy udziałowcy nie mają innego sposobu, aby odwołać biernego dyrektora albo takiego, który odmawia działań mających na celu skorygowanie kursu spółki. Z jednej strony niesie to groźbę utraty reputacji przez spółkę, a drugiej strony może okazać się jedynym efektywnym sposobem wykonania praw właścicielskich przez udziałowców i nawet uchronienia jej przed wpadką finansową, gdyż powództwo przyciąga publiczną uwagę. Nie uzgodniono poglądów w tej kwestii, ale ustalono, że sąd jest ostatecznością po wyczerpaniu innych możliwości. Zastanawiano się nad zakresem ujawnianych udziałowcom informacji, czy możliwe byłoby informowanie ich o ważących transakcjach przed zawarciem takich kontraktów? Uznano, że zebranie udziałowców powinno zapraszać audytorów spółki i pozyskiwać od nich informacje.
BIAC wyraził także swoją opinię na temat rosnącego udziału państwa w gospodarce w związku z zastrzykam kapitałowymi mającymi ustabilizować system finansowy. Otwarte jest pytanie jak powinni zachowywać się członkowie rad nadzorczych mianowani przez państwo. Rządy i OECD powinny zająć się także kwestią strategii wyjścia, tj. przygotowaniem powrotu tych instytucji do sektora prywatnego poprzez reprywatyzację gdy tylko okaże się, że rządowy udział nie jest już konieczny dla zapewnienia stabilności systemu finansowego.
Przebieg konsultacji pokazuje, że więcej jest pytań niż odpowiedzi. Uczestnicy obrad, zwłaszcza po stronie biznesu w tym i BIAC, zalecali ostrożność we wszelkich reformach regulacyjnych, aby nie doprowadzić do paraliżu podejmowania ryzyka. Ono bowiem będzie towarzyszyło nam zawsze; można je tylko próbować rozpoznać, opisać, zmierzyć i podjąć kroki, które je zminimalizują.