Czy zmiany w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym ułatwią rozpoczęcie inwestycji?PKPP o projekcie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Czy zmiany w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym ułatwią rozpoczęcie inwestycji?PKPP o projekcie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Projekt ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym po pierwszym
czytaniu w Sejmie trafił do prac w komisji sejmowych. To szansa na
obniżenie kosztów przygotowania i prowadzenia inwestycji budowlanych.
Skorzystać na tym mogliby nie tylko przedsiębiorcy budowlani, ale także
ich klienci - według ekspertów PKPP koszt metra kwadratowego mieszkania
mógłby spaść średnio o ponad 15%. Pod warunkiem, że projekt zostanie
poprawiony.

Rząd przygotowując projekt uznał, że najważniejszym celem zmian jest
obniżenie kosztów przygotowania i prowadzenia inwestycji budowlanych, w
tym zmniejszenie ryzyka inwestycyjnego. Polska Konfederacja Pracodawców
Prywatnych w pełni popiera to stanowisko, bo takie zmiany są warunkiem
koniecznym dla przyspieszenia rozwoju gospodarki.
Łatwiejsze (tańsze) warunki gospodarowania oznaczają korzyści dla
inwestujących, ale także dla nabywców - poprzez obniżenie ceny. A więc
wbrew dość powszechnemu stereotypowi, że uproszczenie i zwiększenie
efektywności procedur służyłoby tylko interesom lobby budowlanego,
przyniosłoby korzyści także tym, którzy są klientami branży budowlanej.
Zwłaszcza, że jeśli udałoby się dokonać nie zmian połowicznych (zawartych
w projekcie) a wszystkich postulowanych przez PKPP, to w efekcie np. koszt
metra kwadratowego mieszkania mógłby spaść średnio o ponad 15%.
Niezależnie od bieżących problemów, nie wolno ignorować znaczenia
gospodarki przestrzennej, której pozytywne lub negatywne skutki odczuje
wiele następnych pokoleń. Podstawowym dylematem gospodarki przestrzennej
są konflikty interesów. Zasadnicze konflikty to sprzeczne interesy różnych
grup mieszkańców, czy kolizje z interesami podmiotów gospodarczych.
Trwałą sprzecznością jest konflikt pomiędzy interesami doraźnymi a
długofalowymi. Tę grę interesów pełną przeciwstawnych celów, winno
racjonalizować planowanie przestrzenne, a więc po pierwsze identyfikować,
oceniać skutki i proponować wybory optymalne. Projekt ustawy nie proponuje
w tej materii właściwie żadnych rozwiązań. Dlatego tak ważne jest, aby
planowanie przestrzenne rozumnie uwzględniało potrzeby i ograniczenia, a
nie tylko spełniało formalne wymogi.

Niestety projekt rządowy rozminął się z założeniami. Przyjęcie ustawy w
proponowanym kształcie nie doprowadzi do osiągnięcia celów, które rząd
sformułował, i które (w przeciwieństwie do projektu) zasługują na pełne
poparcie.

1. Rządowy projekt podtrzymuje wszystkie negatywne cechy istniejącego do
tej pory w Polsce systemu zagospodarowania przestrzennego.

Obecny system planowania przestrzennego jest nieelastyczny, legalistyczny
i zbiurokratyzowany. W wypadku już podjętych decyzji, niezależnie od ich
wartości merytorycznej - zmiana wymaga wieloletnich prac w celu naprawy
planu zagospodarowania przestrzennego. Ponadto wymusza skomplikowane i
wielokrotnie powtarzane, a zbędne, procedury.
Zamiast promowania rozwoju, system go blokuje. Każde przedsięwzięcie
gospodarcze jest traktowane przez gminę jako kłopot, a nie cenny dla gminy
nabytek.
Tempo podejmowania decyzji uniemożliwia uzyskanie odpowiedniej
efektywności przedsięwzięć gospodarczych. Po wskazaniu inwestorowi
lokalizacji, droga do zakończenia formalności może trwać dwa, trzy lata.
Społeczność lokalna nie ma wpływu na rozstrzygnięcia dotyczące
kształtowania przestrzeni, ponieważ otrzymuje do wyrażenia opinii tylko
jedną propozycję przeznaczenia terenu.

2. Projekt ustawy abstrahuje od strategii rozwojowej gminy - nie nakłada
konieczności korelacji planu zagospodarowania przestrzennego ze strategią
rozwoju gminy, a także nie nakłada obowiązku dokonania analizy
ekonomicznej, jako zasadniczego, choć nie jedynego, parametru
oceniającego.

3. Projekt ustawy nie odnosi się do powszechnego zjawiska niechęci gmin
do opracowywania planów przestrzennych. Gminy nie są zainteresowane
przygotowaniem planów zagospodarowania przestrzennego, ponieważ jest to
kosztowne i ogranicza ich swobodę rozporządzania przestrzenią. Innym
pominiętym problemem jest potencjał wykonawczy planów - jego ograniczona
wielkość i jakość.

4. Projekt ustawy w stopniu dalece niewystarczającym próbuje
zminimalizować "utrudnienia" inwestycyjne, wyrażające się między innymi
w: niedookreśloności planów i woluntaryźmie przy podejmowaniu decyzji o
warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.
Wydaje się zresztą, że rząd ma świadomość ograniczonej przydatności
proponowanych rozwiązań, gdyż przygotowuje projekt ustawy o inwestycjach
koniecznych, czyli "drogę na skróty" do uzyskania pozwolenia na budowę
określonych inwestycji.

5. Projekt ustawy de facto utrzymuje zjawisko "mrożenia terenów" bez
możliwości wypłacania należnych odszkodowań.

6. Propozycje rządu niedostatecznie ograniczają "pieniactwo procesowe",
które jest substytutem
aktywności obywatelskiej. A poprzez brak wariantowania i przedkładanie do
oceny jednego "słusznego" rozwiązania utrwala patologiczne postawy
obywatelskie

Jak, zdaniem przedsiębiorców powinien wyglądać system zagospodarowania
przestrzennego:

7. Jego pożądane cechy to :

-kompleksowość
-szybkość, przejrzystość, przewidywalność
- rzeczywiste zaangażowanie wspólnot lokalnych.

8. Najważniejsze zmiany:

-likwidacja studium przestrzenno- rozwojowego jako odrębnej
instytucji planistycznej, która nie zabezpiecza interesów inwestorów i
właścicieli terenów
-bodźce ekonomiczne stymulujące opracowywanie planów (możliwość
poboru podatku od nieruchomości tylko tych, których przeznaczenie zostało
określone w planie przestrzennym, opłata specjalna jako dochód gminy,
jeżeli do projektowania i uzyskania pozwolenia na budowę wystarczający
jest wypis z planu a nie decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu
terenu. W przypadku kiedy nie ma planu lub nie jest dostatecznie
szczegółowy i powstaje konieczność wydania tej decyzji, jej sporządzenia i
uzgodnienia wykonuje gmina na swój koszt, a nie jak do dziś na koszt
inwestora).
-na etapie tworzenia planu - wariantowanie rozwiązań i analiza
ekonomiczna konsekwencji.
-ustawa ma określać minimum planistyczne a nie wymagać czysto
formalnego uwzględnienia wszystkiego, co wpływa na jakość życia.
-wypis z planu, jako wystarczająca podstawa projektowania i
budowania
-w przypadku braku planu (lub jego niedostatecznej
szczegółowości) inwestowanie w oparciu o "Informację o warunkach zabudowy
i zagospodarowania terenu". Jej treść ma być przygotowywana i uzgodniona
przez gminę, a nie przez inwestora. "Informacja" nie może zawierać
ograniczeń innych, niż wynikające z przepisów prawa i powinna być związana
z terenem , a nie z inwestorem.
-korzyści z planowania przestrzennego mają odnieść mieszkańcy
gmin, a nie członkowie korporacji zawodowych.

Podstawowym problemem możliwości dokonania postulowanych zmian jest
skłonność urzędników administracji centralnej do ich wdrażania. Pozytywnym
przykładem była reakcja urzędu Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego
przy projekcie nowelizacji prawa budowlanego. Zgłoszone poprawki
spotkały się z konstruktywną oceną i w efekcie, jeżeli parlament
przyjmie nowelę w takim kształcie, będzie to ułatwienie procesu
budowlanego. Niestety, jak na razie, jest to tylko chlubny wyjątek. A
dotychczasowe prace nad projektem ustawy upoważniają do stwierdzenia, że
słuszne cele - postawione przez rząd - przerosły możliwości jego
wykonawców.



Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych
23 września 2002 r.