Szpitale boją się kolejnej „reformy”

Zmiany zaproponowane w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych pogłębią problemy finansowe poszczególnych placówek ochrony zdrowia, w szczególności szpitali, ponieważ nie ulegnie zmianie sposób wyceny świadczeń opieki zdrowotnej - uważa Konfederacja Lewiatan.

Poselski projekt ustawy wprowadza tzw. „koszty pracy" jako immanentnego elementu wchodzącego w skład kwoty płaconej przez Narodowy Fundusz Zdrowia w ramach umowy zawartej ze świadczeniodawcą.

- Projekt oceniamy krytycznie. Należy bowiem pamiętać, że oprócz kosztów związanych z zatrudnieniem pracowników, na placówce leczniczej ciąży obowiązek ponoszenia wydatków związanych np. z inwestycjami w wyroby medyczne (w tym aparaturę medyczną), zapewnienia bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego pacjentom i osobom pracującym, np. w szpitalu. Tym samym należy dążyć do odpowiedniej wyceny kosztów świadczeń zdrowotnych. Powinna ona obejmować nie tylko koszty samej procedury, ale również pracy i związane z funkcjonowaniem podmiotu leczniczego - mówi dr Dobrawa Biadun, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Zdaniem pracodawców tylko urealnienie kosztów poszczególnych procedur może wpłynąć na rentowność prowadzenia działalności leczniczej, co w konsekwencji przełoży się na zwiększenie środków przeznaczanych na płace pracowników wykonujących zawody medyczne.
Zdaniem Konfederacji Lewiatan postulowane zmiany wymagają dogłębnej analizy, ponieważ w zaproponowanej formie nie mają nic wspólnego z racjonalizacją zatrudnienia i finansowania w ochronie zdrowia.
Wskazane w projekcie ustawy wskaźniki poziomu wynagrodzenia dla personelu doprowadzić mogą do tego, że placówki nie będą mogły inwestować w sprzęt i unowocześniać bazy. W przypadku placówek samorządów terytorialnych, które otrzymują dotacje z budżetu państwa na sprzęt, rozbudowę i modernizację ma to mniejsze znaczenie, ale prowadzi wówczas do dyskryminacji podmiotów prywatnych, które przy wymogach określonych współczynników wynagrodzenia pracowników, jak i zatrudniania ich konkretnej liczby, nie będą w stanie wygenerować nadwyżek, za które będą mogły dokonywać inwestycji.

Nie od dziś wiadomo, że środki publiczne przeznaczane na poszczególne świadczenia są niedoszacowane. Wyceny świadczeń wykonane przez NFZ często nie wystarczają na przeprowadzenie procedur. Zwłaszcza widoczne jest to w przypadku placówek wykonujących bardzo skomplikowane procedury medyczne. Dla przykładu, w zakresie chirurgii onkologicznej większość procedur dziś jest wycenionych tak, że koszty wykonania tylko i wyłącznie badań histopatologicznych wynoszą ok. 25-35% ceny procedury. Przy proponowanym współczynniku wynagrodzenia personelu w szpitalnictwie na poziomie 71%, może się okazać, że nie będzie możliwości wykonywania wszystkich badań wymaganych w poszczególnych procedurach, a tym bardziej działania placówki.

A co z pozostałymi kosztami funkcjonowania? Przecież oprócz kosztów pracy świadczeniodawcy muszą zapewnić pracownikom odzież ochronną, okresowe szkolenia, badania lekarskie czy świadczenia socjalne.

Ponadto NFZ mimo wymogu „gotowości" płaci jedynie za wykonane świadczenia. Tym samym często świadczeniodawcy otrzymują kontrakty na wykonanie kilku badań w miesiącu (np. w ramach NFZ można przeprowadzić 3 operacje w miesiącu), a reszta miesiąca to wyłącznie „gotowość". Jak w takim przypadku określić koszty pracy?

Konfederacja Lewiatan