Stanowisko Konfederacji Lewiatan w sprawie obowiązku wskazywania pochodzenia produktu (made in)

13 lutego 2013r. Komisja Europejska przedstawiła Pakiet dotyczący bezpieczeństwa produktów i nadzoru rynku (dalej: Pakiet). Składa się on z projektu rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa produktów konsumpcyjnych (COM  2013/0049) oraz projektu rozporządzenia  w sprawie nadzoru rynku w odniesieniu do produktów (COM 2013/0048). Głównym celem pakietu jest „doprecyzowanie ram regulacyjnych dotyczących produktów konsumpcyjnych przy uwzględnieniu zmian prawnych z ostatnich lat".


Najwięcej kontrowersji wśród członków Konfederacji Lewiatan wzbudził artykuł 7 projektu rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa produktów konsumpcyjnych, nakładający na producentów i importerów obowiązek wskazywania na produkcie państwa, z którego ten produkt pochodzi. Kryteria, jakimi należy się posłużyć przy ustaleniu tego państwa wskazane są w ustępie 2 tego artykułu, który odsyła do reguł niepreferencyjnego pochodzenia Wspólnotowego Kodeksu Celnego[1]. W przypadku towarów, produkowanych w więcej niż jednym państwie, za miejsce pochodzenia uważa się kraj, w którym miało miejsce „ostatnia istotna, ekonomicznie uzasadniona obróbka lub przetworzenie"[2]. Jeśli zgodnie z tymi kryteriami towar pochodzi z jednego z państw członkowskich, to zgodnie z art. 7 ustęp 3, producenci i importerzy mogą wybrać, czy oznaczą produkt krajem pochodzenia czy ograniczą się do wskazania, że produkt został wyprodukowany w Unii Europejskiej.

Przed przejściem do szczegółowej oceny oznaczenia „made in" warto zauważyć, że wprowadzając artykułu 7 do projektu rozporządzenia Komisja Europejska, lakonicznie wyjaśniła, że „wskazanie państwa pochodzenia ułatwia w szczególności ustalenie, gdzie
faktycznie wytworzono produkt, w przypadku gdy nie można skontaktować się z
producentem lub gdy podany przez niego adres jest inny niż miejsce faktycznego
wytworzenia produktu".
Nie oszacowano jednak kosztów związanych z nałożeniem takiego obowiązku ani nie przeanalizowano relacji tego artykułu z istniejącymi przepisami sektorowymi. Nie wyjaśniono również, na czym miałoby polegać zwiększenie ochrony konsumentów ani dlaczego właściwe dla zapewnienia konsumentom rzetelnej informacji o produkcie miałyby być skomplikowane kryteria oznaczania pochodzenia produktów dla celów celnych, których przeciętny konsument nie zna.

  

II. Ocena obowiązku wskazywania pochodzenia produktu („made in")

 

1. Sytuacja polskich przedsiębiorców

 

1.1.        Zdobycie zaufania konsumentów z innych państw.

 

Pozostawienie dowolności w decydowaniu o wskazaniu pochodzenia produktu (państwo członkowskie/UE) lub nie oznaczaniu go miejscem pochodzenia ma duże znaczenie dla polskich producentów, chcących sprzedawać swoje produkty do innych państw członkowskich. Polskie produkty nadal budują swoją markę, a w niektórych państwach nie cieszą się wystarczająco dobrą opinią. Umieszczenie oznaczenia „made in Poland" może utrudnić polskim produktom dotarcie do konsumentów, którzy nieufnie podchodzą do towarów z „nowych" państw UE. Fakt, że artykuł 7 pozostawia producentom towarów unijnych możliwość stosowania ogólnego oznaczenia „made in EU" tego problemu nie rozwiązuje, bo można się spodziewać, że produkty z takim symbolem będą uznawane przez konsumentów za gorsze, niż te oznaczone cieszącym się renomą krajem pochodzenia. Może to doprowadzić do zdewaluowania tego symbolu. Uważamy, że polscy przedsiębiorcy powinni zachować możliwość decydowania o tym, czy ze względu na odbiór polskich produktów w danym państwie i oczekiwania partnerów handlowych bardziej korzystne jest zastosowanie oznaczenia produktu czy nie.

 

1.2. Polscy podwykonawcy

 

Warto zauważyć, że wiele polskich firm produkuje obecnie na zlecenie producentów z innych państw unijnych. Wynika to z wysokiej jakości produktów i niskiej ceny świadczonej usługi. W takich sytuacjach to zamawiający, biorąc pod uwagę obowiązujące go krajowe i unijne przepisy dotyczące wprowadzania towarów na rynek oraz konkretną sytuacje rynkową, decyduje o oznaczeniu produktu. Z informacji przekazywanych przez firmy członkowskie wynika, że często warunkiem otrzymania zlecenia jest niepodawanie na produkcie informacji o jego pochodzeniu i firmie, która go wyprodukowała. Istnieje więc obawa, że wprowadzenie obowiązku oznakowania „made in Poland" może doprowadzić do utraty tych zleceń. Można się spodziewać, że będąc zmuszonym do oznaczania produktów zgodnie z wymogami artykułu 7, producenci z państw cieszących się dobrą marką przeniosą produkcje do swoich państw lub - jeśli zdecydują się na stosowanie oznaczenia „made in UE"- będą woleli zlecić produkcję do państw o niższych niż Polska kosztach produkcji, jak Rumunia czy Bułgaria.  W obu przypadkach odbiłoby się to na rentowności polskich przedsiębiorstw.

 

1.3         Ochrona przed towarami spoza UE

 

Istotną kwestią, z którą zmagają się polscy producenci jest nierówna konkurencja z towarami pochodzącymi spoza Unii Europejskiej. Są to towary zdecydowanie tańsze od produktów krajowych - bardzo często ze względu na ich gorszą jakość. W ocenie Konfederacji Lewiatan jest to istotny problem, widoczny m.in. w branży włókienniczej i skórzanej. W opinii Konfederacji Lewiatan prawodawstwo unijne powinno ten problem zaadresować i zapewnić, żeby wpływające na unijny rynek towary wyprodukowane w państwach trzecich, nie były błędnie oznaczane jako wyprodukowane w Unii Europejskiej.

 

 

2. Dodatkowy obowiązek dotyczący oznaczania produktów

 

Wskazać należy, że kwestie bezpieczeństwa towarów (standardów, oznaczania, dokumentacji i śledzenia produktów w łańcuch dostaw) regulowane są w szeregu sektorowych aktów harmonizujących. Zapewniają one wysoki poziom bezpieczeństwa produktów, gwarantując konsumentom informację o podmiotach odpowiedzialnych za produkt. Umożliwiają one organom nadzorczym kontrolę ich zgodności z przepisami oraz wycofanie z rynku produktów niebezpiecznych. W odniesieniu do tych sektorów wprowadzenie obowiązku oznaczania produktów krajem pochodzenia będzie dodatkowym, nieuzasadnionym względami bezpieczeństwa wymogiem. W razie poparcia przez instytucje unijne artykułu 7, postulujemy wprowadzenie wyłączenia dla tych towarów, wobec których przepisy szczególne regulują kwestie oznaczenia produktów.

Warto podkreślić, że w razie przyjęcia artykułu 7 w obecnym brzmieniu konieczne jest zapewnienie wystarczająco długiego okresu na dostosowanie się producentów do nowych ram prawnych. W przeciwnym razie spowoduje to straty związane z koniecznością wycofania z rynku towarów niezgodnych z artykułem 7 oraz koszty zmiany szaty graficznej i etykiet produktów.

 

 

Śledzenie produktu w łańcuchu dostaw (treceability)

 
Motyw 21 do projektu rozporządzenia precyzuje, że wskazanie miejsca pochodzenia jest uzupełnieniem podstawowych wymagań związanych z identyfikowalnością, zobowiązujących do podania nazwy i adresu producenta. Wskazanie państwa pochodzenia ułatwia w szczególności ustalenie, gdzie faktycznie wytworzono produkt, w przypadku gdy nie można skontaktować się z producentem lub gdy podany przez niego adres jest inny niż miejsce faktycznego wytworzenia produktu. Trudno zgodzić się z argumentem, ze wskazanie pochodzenia produktu ułatwi śledzenie go w łańcuchu dostaw. Kwestie ustalania wszystkich podmiotów zaangażowanych w produkcję i dystrybucję towarów są już szczegółowo uregulowane w obowiązujących już przepisach sektorowych, a także w innych niż artykuł 7,  artykułach Pakietu, w szczególności w projekcie rozporządzenia o nadzorze rynku. Wartość dodana artykułu jest w tym zakresie wątpliwa. Ponadto argument powołany w ww. motywie projektu całkowicie traci zasadność w przypadku gdy produkt zostanie oznaczony ogólną informacją o wyprodukowaniu go w Unii Europejskiej. Nie będzie ona również pomocna, jeśli krajem produkcji będzie tak duży kraj jak Chiny.

 

 

Informacja dla konsumentów


W toczącej się debacie jako argument za wprowadzeniem obowiązku oznaczania pochodzenia produktu podaje się zwiększenie bezpieczeństwa  konsumentów i zapewnienie im prawa do informacji. W ocenie Konfederacji Lewiatan wątpliwe jest osiągnięcie tych celów  dzięki zaproponowanemu przez Komisję oznaczeniu „made in". Informacja na temat kraju, w którym produkt został on wyprodukowany, nie daje konsumentowi rzetelnej wiedzy na temat jakości produktu lub standardów stosowanych w procesie produkcji. Jakość i bezpieczeństwo produktu zależy bowiem od konkretnego producenta (podmiotów, którym zleca wykonanie produktu) i przepisów, jakim podlega wprowadzając produkt do obrotu, a nie od lokalizacji samego zakładu produkcji.

Co więcej, umieszczanie na produktach oznaczenia „made in" może wprowadzać konsumentów w błąd. Trudno bowiem oczekiwać, ze nawet ostrożny i rozważny konsument  będzie znał kryterium „ostatniej istotnej, ekonomicznie uzasadnionej obróbki lub przetworzenia", według których miejsce pochodzenia produktu jest ustalane. Konsument nie znający tego kryterium widząc na produkcie np. oznaczenie „made in Germany" będzie zakładał, że produkt został wyprodukowany w całości w kraju podanym na etykiecie. Tymczasem, w Niemczech dokonane zostanie jedynie ostatnie przetworzenie.

 


Konfederacja Lewiatan, 9.11.2013r.

Opracowała: Magdalena Piech



[1] Rozporządzenie Rady (EWG) nr 2913/92 z dnia 12 października 1992 r. ustanawiające Wspólnotowy Kodeks Celny.

[2]  Art. 24