Lewiatan o konsultacjach dotyczących przeglądu praktyk handlowych w łańcuchu dostaw produktów spożywczych

W naszej ocenie, przedmiotem analizy rzeczonego raportu powinny być łańcuchy dostaw produktów spożywczych w poszczególnych krajach UE, ze szczególnym uwzględnieniem krajowych specyfik i warunków lokalnych. Jednocześnie, należy się skupić na tych łańcuchach, które tworzą się pomiędzy rynkami państw członkowskich UE.

Chcielibyśmy zaznaczyć, że Konfederacja Lewiatan brała również udział w konsultacjach społecznych dot. zielonej księgi w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych w łańcuchu dostaw produktów spożywczych i niespożywczych między przedsiębiorcami (Bruksela, dnia 31.1.2013 r. COM(2013) 37 final), przedstawiając Komisji nasze stanowisko w sprawie. W niniejszym piśmie chcielibyśmy nawiązać do tego stanowiska.

W naszej ocenie, przedmiotem analizy rzeczonego raportu powinny być łańcuchy dostaw produktów spożywczych w poszczególnych krajach UE, ze szczególnym uwzględnieniem krajowych specyfik i warunków lokalnych. Jednocześnie, należy się skupić na tych łańcuchach, które tworzą się pomiędzy rynkami państw członkowskich UE. Uważamy, że pokusa budowy barier i protekcjonizmu jest podstawowym zagrożeniem dla rozwoju polskiego handlu i sektora żywnościowego. Dlatego opowiadamy się za tym, aby zarówno krajowy jak wspólnotowy wymiar obrotu żywnością, realizowany był w warunkach konkurencji firm i rynków krajowych, przy jednoczesnym zapewnieniu w możliwie dużym stopniu zasady swobody umów.

Zgadzamy się z tezą, że zdarza się większa koncentracja rynków, a niekiedy występują znaczne dysproporcje siły przetargowej pomiędzy podmiotami w łańcuchu dostaw, jednakże zjawiska te nie są per se zjawiskami negatywnymi, czy patologicznymi, przeciwnie, są naturalnym elementem gospodarki rynkowej. Sam brak równowagi nie musi oznaczać stosowania nieuczciwych mechanizmów z samej racji posiadania określonej pozycji (siły) rynkowej. Kontrakt między małym przedsiębiorcą a dużym przedsiębiorcą jest zazwyczaj szansą dla obu tych podmiotów. Nie można zatem co do zasady utożsamiać warunków umowy określanych przez podmiot mający np. określoną bazę użytkowników (lub inny pożądany przez inny podmiot zasób) za nieuczciwe praktyki rynkowe tylko dlatego, że określa je podmiot znacznie mocniejszy. Nie da się oczywiście wykluczyć, że w łańcuchach dostaw produktów spożywczych (podobnie jak zresztą w przypadku każdej innej branży) dochodzi do zjawisk niepożądanych, czy nieuczciwych. Analiza tego rodzaju zdarzeń wydaje się pożądana. W tym kontekście nie wolno jednak zapominać, że liczne nielegalne, czy nieuczciwe praktyki rynkowe już obecnie są przedmiotem regulacji krajowych i unijnych. W szczególności część zachowań wskazanych we wspomnianej zielonej księdze można zakwalifikować, jako praktyki naruszające lub stanowiące czyny nieuczciwej konkurencji na podstawie:

1)        ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji;

2)        ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów;

3)        ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym i

4)        art. 101 lub 102 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE).

 

Obecne regulacje w zakresie ochrony konkurencji oraz zwalczania nieuczciwej konkurencji wydają się adekwatne. Przeregulowanie omawianego zagadnienia może doprowadzić do nieuzasadnionego usztywnienia relacji biznesowych, w których np. na rynkach regulowanych umowy mogą być zastępowane decyzjami, które często po kilku latach w sądach są uchylane a ich skutki są często nieodwracalne. Dodatkowo, wprowadzenie sztywnych i jednolitych regulacji w tym zakresie, mogłoby uderzyć właśnie w rynki rozproszone, czyli w gospodarkę Polską. Z analiz Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która jest zrzeszona w Konfederacji Lewiatan wynika, że struktura polskiego handlu opiera się na 50 % udziale tradycyjnego handlu, tj.: targowisk, małych i średnich sklepów.

Z kolei część praktyk, w istocie już obecnie nie tylko ma charakter nieuczciwy, ale jest wprost może być uznana za niezgodne z obowiązującym prawem lub z zawartymi przez strony umowami. W takim przypadku, druga ze stron ma możliwość dochodzenia swoich roszczeń przed sądem. W tych sytuacjach nie wymaga więc tworzenia nowych regulacji, lecz egzekwowania już obecnie obwiązującego prawa. Dotyczy to np. praktyki polegającej na kwestionowaniu prawidłowo wystawionych faktur.

Mając powyższe na uwadze, opowiadamy się za analizą przedmiotowych zagadnień, ale jednocześnie apelujemy o wspieranie wszelkich inicjatyw samoregulacyjnych w tym zakresie. Przykładem może chociażby „Supply Chain Initiative", która to inicjatywa zaczęła funkcjonować na poziomie unijnym, natomiast wymaga dalszej ewolucji na poziomie krajowym. W naszej ocenie, samoregulacja, a także wszelkiego rodzaju formy elastycznej regulacji (tzw. soft law) powinny mieć prymat nad ścisłą i jednolitą regulacją (np. rozporządzenie, czy dyrektywa). Każda ingerencja w swobodę umów, zwłaszcza w stosunkach B2B, powinna być poparta rzetelną analizą wprowadzanych rozwiązań, uzasadniona szczególnymi względami i zgodna z zasadami proporcjonalności i subsydiarności.