Słabość polskich mikroprzedsiębiorstw na unijnym rynku
2017-11-22
Z okazji Europejskiego Tygodnia MŚP, którego celem jest promocja przedsiębiorczości, Eurostat opublikował dane o przedsiębiorstwach mikro, małych i średnich pokazując ich znaczenie w handlu wewnątrzunijnym. 98% firm handlujących towarami w UE to MŚP, w tym około 70% to mikroprzedsiębiorstwa (do 9 osób). MŚP odpowiadają za połowę wartości wewnątrzwspólnotowego handlu towarami. Stanowią one 51% importu wewnątrz UE i 45% wewnątrzunijnego eksportu - podał Eurostat.
Mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa krajów UE bardzo dobrze radzą sobie na rynku unijnym, bo prawie 45 proc. całości wewnątrzwspólnotowego eksportu realizowana jest właśnie przez MŚP (2015 r.). Przy czym prawie 1/3 wartości tego eksportu (a ponad 13 proc. całości wewnątrzunijnego handlu towarami) realizowana jest przez mikroprzedsiębiorstwa, czyli firmy zatrudniające do 9 pracowników. Małe firmy odpowiadają za ponad 11 proc. całości wewnątrzunijnego eksportu (a ok. 25 proc. eksportu realizowanego przez MŚP), a firmy średnie - za ponad 20 proc. (a 45 proc. eksportu MŚP).
Mamy dowód wprost jaką wartością jest Wspólny Rynek. Jeśli oczywiście umie się z niego korzystać i jeśli inwestuje się w to, co na korzystanie ze Wspólnego Rynku pozwala - w cyfryzację, robotyzację, proekologiczne technologie i produkty.
Polskie MŚP też ze Wspólnego Rynku korzystają, ale idzie im to słabiej niż przeciętnemu MŚP w Unii Europejskiej. Udział polskich MŚP w wewnątrzwspólnotowym handlu towarami to „jedynie" 35 proc. całego polskiego eksportu do UE. Tym samym na firmy duże (zatrudniające powyżej 249 pracowników) przypada 65 proc. całej polskiej sprzedaży towarów na rynki UE.
Jednocześnie polskie MŚP wytwarzają ok. 50 proc. PKB tworzonego przez przedsiębiorstwa. Oznacza to, że ciągle zdecydowanie łatwiej im funkcjonować na rynku polskim niż konkurować na rynkach UE (unijne MŚP wytwarzają ok. 57 proc. PKB i odpowiadają za 45 proc. wewnątrzunijnego eksportu).
Problem tkwi w słabości polskich mikroprzedsiębiorstw (firm zatrudniających do 9 pracowników). Ich wkład w cały polski eksport na rynki UE to jedynie 6,2 proc., a w eksport całego polskiego sektora MŚP na rynki UE to niespełna 18 proc., czyli 2 razy mniej niż przeciętnie mikrofirmy w UE28. Jednocześnie polskie mikroprzedsiębiorstwa wytwarzają ok. 30 proc. PKB wytwarzanego przez firmy, i ponad 60 proc. PKB wytwarzanego przez sektor MŚP. Porównanie tych danych wskazuje na niską zdolność naszych mikroprzedsiębiorstw do korzystania z szans jakie daje Wspólny Rynek, do konkurowania na nim.
To efekt słabości kapitałowej, bazowania na pracy własnej właścicieli tych firm i członków ich rodzin, niskiej skłonności do inwestycji, w tym szczególnie do inwestowania w innowacje. Trudno o taką zdolność, gdy wartość środków trwałych przypadających na jednego pracującego w mikroprzedsiębiorstwie to ok. 65-70 tys. zł. Przecież to wartość średniej klasy samochodu.
Eurostat pokazał nam, że korzystamy ze Wspólnego Rynku, ale korzystają z niego głównie firmy średnie i duże. Wykorzystanie Wspólnego Rynku mogłoby być znacznie większe, gdyby polskie mikroprzedsiębiorstwa mogły, ale też chciały się rozwijać, zatrudniać, a przede wszystkim inwestować. Aby tak się stało nie wystarczy Kodeks dla biznesu.
Mikrofirmy muszą rozumieć regulacje, szczególnie podatkowe. A to trudne, bo nawet największe firmy mają z tym problem. Muszą też mieć łatwiejszy dostęp do finansowania zewnętrznego. I znacznie, znacznie mniej barier administracyjnych. Wtedy zaufają i, przynajmniej część z nich, zacznie się rozwijać.
Konfederacja Lewiatan