Śmieci podbiły inflację

Inflacja w lipcu br., w ujęciu rocznym, wyniosła 1,1 proc., wobec 0,2 proc. w czerwcu - podał GUS.

 

Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan.

Wysoka inflacja w lipcu zaskoczyła wszystkich. Zakładaliśmy, że będzie ona wyższa niż w czerwcu, zakładaliśmy także możliwość niespodzianek, ale jednak nie aż takich. Tym bardziej, że nastąpiła obniżka cen energii dla gospodarstw domowych, a żywność, jak to z reguły bywa w miesiącach letnich - jest tańsza (aczkolwiek tym razem była tańsza w stosunku do czerwca w niewielkim stopniu). Z takiego skoku inflacji na pewno cieszy się minister finansów, bo oznacza to nieco wyższe wpływy z podatków do budżetu państwa. Głównym winowajcą przyspieszenia inflacji w lipcu był drastyczny wzrost (o prawie 50 proc.) opłat za wywóz śmieci. Miało być taniej, a wyszło jak zwykle. Na szczęście to efekt jednorazowy.

W sposób znaczący na inflację wpłynęły także rosnące ceny paliw do prywatnych środków transportu (o 2 proc.). Był to w części efekt podażowy - w 1. dekadzie lipca znacząco wzrosły ceny ropy naftowej na rynkach światowych (w 3. dekadzie nieznacznie się obniżyły), a w części efekt popytowy. Wakacje to wzrost zapotrzebowania na paliwa do samochodów. Dziwiłoby , gdyby dostawcy benzyny i oleju napędowego tego nie wykorzystali.
Wszystko wskazuje na to, że w sierpniu inflacja powinna nieco wyhamować w stosunku do lipca, a na koniec roku wynieść nie więcej niż 1,3 proc.

Konfederacja Lewiatan