Apel do premiera w sprawie leczenia nowotworów

Pacjent chory onkologicznie nie może czekać z leczeniem, a wykonanie określonych badań powinno być umożliwione jak najbliżej miejsca zamieszkania pacjenta.

Tworzenie kilku ośrodków w Polsce przeczy konstytucyjnej zasadzie równego dostępu do świadczeń i może prowadzić do eliminacji pacjentów z mniejszych miejscowości, których nie będzie stać na dojeżdżanie do szpitala na leczenie - napisali w liście do premiera Donalda Tuska Konfederacja Lewiatan i Polska Unia Szpitali Specjalistycznych.

Obie organizacje z dużą uwagą śledzą wszelkie doniesienia na temat potencjalnych decyzji, jakie mają zapaść w związku ze zmianami w organizacji leczenia onkologicznego w Polsce.

Nikogo nie trzeba przekonywać, że sytuacja polskiej onkologii jest wyjątkowo trudna, o czym informował niedawno publicznie choćby prof. Jacek Jassem, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego (PTO). Pacjenci w Polsce zbyt późno trafiają do lekarza, a ci zdiagnozowani zmuszeni są czekać w dramatycznie długich kolejkach na kolejne etapy leczenia, co powoduje, że tracą szansę na powrót do zdrowia, a nawet szansę na życie (w Warszawie czas oczekiwania na tomografię komputerową wynosi 2-6 tygodni, a na konsultację w Poradni Onkologicznej w Instytucie Matki
i Dziecka - 103 dni).

Jak wskazał prof. Marian Reinfussa (były konsultant krajowy w dziedzinie radioterapii onkologicznej) zwłoka w terapii dłuższa niż 4 tygodnie zmniejsza szanse wyleczenia, a pacjenci, zamiast na radioterapię radykalną, kierowani zostają na radioterapię paliatywną. Niestety, obecnie dotyczy to niemal 50% pacjentów onkologicznych.

W systemie leczenia nowotworów w Polsce znaczący udział już mają, albo mieć mogą ośrodki prywatne. Stąd Konfederacja Lewiatan i Polska Unia Szpitali Specjalistycznych z niepokojem obserwują działania podejmowane przez grupę doradczą utworzoną przy Ministrze Zdrowia, która bazuje na Radzie Dyrektorów Publicznych Centrów Onkologii - Radzie powołanej przez 16 dyrektorów regionalnych centrów onkologii.
Polska Unia Szpitali Specjalistycznych zwróciła się z apelem do Ministra Zdrowia o nieograniczanie podmiotów uczestniczących w pracach nad systemowymi rozwiązaniami dotyczącymi leczenia onkologicznego. Wyraziła wówczas swój niepokój związany z planami „usprawnienia leczenia nowotworów w Polsce za pomocą wprowadzenia zróżnicowanego finansowania w zależności od kompleksowości i ciągłości leczenia ", czyli ustalenia tzw. referencyjności ośrodków. W opinii Lewiatana i Unii Szpitali Specjalistycznych jest to prosta droga do odcięcia chorych od wysokiej jakości leczenia w mniejszych miejscowościach, w których działają podmioty mniejsze, ale również wysoko wyspecjalizowane. Ograniczenie liczby podmiotów świadczących opiekę zdrowotną w zakresie onkologii spowoduje również utrudnienie dostępu do leczenia, ze względu na znaczne wydłużenie czasu oczekiwania na realizację konkretnych procedur terapeutycznych, co tylko pogłębi istniejący problem braku lub późnego dostępu do świadczeń zdrowotnych.

Sukces kardiologii, choć również nie pozbawiony obszarów nadal wymagających poprawy zawdzięczamy właśnie zapewnieniu pacjentom łatwego i szybkiego dostępu do nielimitowanego leczenia na światowym poziomie blisko ich miejsca zamieszkania oraz podniesieniu konkurencyjności, co było możliwie m.in. poprzez dopuszczenie prywatnych inwestorów do rynku. Warto w tym miejscu podkreślić, że zapadalność na choroby onkologiczne była i jest w Polsce niższa niż w przypadku chorób kardiologicznych, a w ciągu ostatnich 10 lat zaobserwowaliśmy w tej dziedzinie poprawę w śmiertelności sięgającą zaledwie 8,6%, podczas gdy w kardiologii mamy do czynienia z poprawą aż 21-procentową! (dane Państwowego Zakładu Higieny za 2012 rok). Dlaczego nie moglibyśmy w onkologii skorzystać ze sprawdzonych już w naszym kraju wzorców?

Nadawcy listu do premiera z niepokojem obserwują również działania w kierunku tzw. „kompleksowości leczenia", rozumianej wyłącznie jako skupienie różnorodnego sprzętu medycznego oraz wszystkich możliwych wielokierunkowych usług medycznych pod jednym dachem kilku lub kilkunastu dużych szpitali. Takie działania również nie sprzyjają dostępności świadczeń zdrowotnych dla pacjentów, a jeszcze bardziej wydłużą kolejki do leczenia.

Również Polskie Towarzystwo Onkologiczne, idąc w kierunku zwiększenia dostępności leczenia, apeluje o zniesienie limitów w leczeniu onkologicznym. W sytuacji ograniczonych środków na leczenie oczywisty jest dla nas lęk przed takim krokiem. Warto jednak mieć na uwadze, że epidemiologia nowotworów jest powszechnie znana i względnie policzalna. Żaden lekarz „na siłę" nie będzie stawiał takiego rozpoznania, jeśli nie będzie ono faktem. Nie jest zatem możliwe, że rozpoznania onkologiczne nagle się np. podwoją. Nielimitowanie świadczeń nie musi za sobą pociągać dodatkowych nakładów finansowych. Jeśli do rynku dopuści się większą liczbę prywatnych inwestorów lub uwolni kontrakty na już istniejące ośrodki onkologiczne, które powstały z inwestycji prywatnych, dostępne środki będą mogły zostać wykorzystane wyłącznie na finansowanie procedur medycznych, a nie na zakup kosztownego sprzętu. Dodatkowo warto pamiętać, że inwestor prywatny nie tylko sam finansuje inwestycje w ośrodek, ale dodatkowo regularnie odprowadza do budżetu państwa podatek
z tytułu prowadzonej przez siebie działalności oraz daje liczne miejsca pracy. Jednocześnie ma dokładnie te same obowiązki, co placówki publiczne. Powinien być więc traktowany na równych warunkach.

Szpitale zrzeszone w Polskiej Unii Szpitali Specjalistycznych posiadają wiedzę i doświadczenie w leczeniu onkologicznym, którą bardzo chętnie chciałyby przekazać i móc czynnie uczestniczyć w pracach prowadzonym w Ministerstwie Zdrowia.

Konfederacja Lewiatan