Żółta kartka dla dyrektywy o delegowaniu pracowników
2016-05-10
Parlamenty dziesięciu krajów UE zgłosiły zastrzeżenia do zaproponowanej przez Komisję Europejską zmiany przepisów o pracownikach delegowanych, uruchamiając tzw. procedurę żółtej kartki. Konfederacja Lewiatan wielokrotnie ostrzegała, że nowe przepisy spowodują w praktyce wyeliminowanie znacznej części polskich firm usługowych z rynków innych państw członkowskich.
- Gdyby dyrektywa dotycząca delegowania pracowników została przyjęta to otworzyłaby furtkę do blokowania polskim firmom dostępu do zagranicznych rynków usług. Wprowadziłaby de facto ograniczenie czasowe w korzystaniu ze swobody świadczenia usług, co może naruszać postanowienia traktatu - mówi Robert Lisicki, ekspert Konfederacji Lewiatan.W unijnym procesie ustawodawczym parlamenty narodowe nie mogą bezpośrednio zablokować projektu aktu prawnego, ale mogą wywrzeć istotny wpływ na przebieg tego procesu. Czuwają bowiem nad przestrzeganiem zasady pomocniczości. Zgodnie z Traktatem o Unii Europejskiej i Protokołem nr II w sprawie stosowania zasad pomocniczości i proporcjonalności mogą one bowiem wystawić projektowi aktu unijnego tzw. „żółtą kartkę".
W przypadku aktualnie analizowanego projektu dyrektywy zmieniającej dyrektywę 96/71/WE opinię o naruszeniu zasady pomocniczości przez projekt zdecydowały się przedstawić parlamenty narodowe: Bułgarii, Chorwacji, Czech, Danii, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Rumunii, Węgier. Termin na przedstawienie opinii upływał dzisiaj.
- Naruszenie zasady pomocniczości od początku podnosiła w swoim stanowisku Konfederacja Lewiatan. Naszym zdaniem projekt narusza zasadę pomocniczości w szczególności dlatego, iż proponowana dyrektywa nie zapewnia osiągnięcia celów zamierzonego działania na poziomie Unii w sposób lepszy niż dostępne środki na poziomie UE i podejmowane działania na poziomie krajowym - dodaje Rober Lisicki.
Po wystawieniu żółtej kartki, Komisja Europejska jest zobowiązana ponownie przenalizować projekt, a następnie może postanowić o jego: podtrzymaniu, zmianie lub wycofaniu projektu.
- Trudno obecnie przewidzieć dalsze postępowanie KE, ponieważ projekt dyrektywy cieszy się poparciem przewodniczącego Komisji Jean-Claude'a Junckera, a także grupy państw członkowskich - dodaje Robert Lisicki.
Tak jak wspomniano wystawienie „żółtej kartki" nie oznacza automatycznego wycofania projektu, ale stanowi ważny sygnał, iż duża grupa parlamentów narodowych ocenia, iż cele stawiane przez Komisję mogą być w większym lub mniejszym stopniu zrealizowane w oparciu o aktualny unijny stan prawny bądź w oparciu o ośrodki krajowe albo część zaproponowanych rozwiązań ingeruje w kompetencje państw członkowskich.
Konfederacja Lewiatan