Zbyt wysoka płaca minimalna zaszkodzi gospodarce

Posłowie SLD przygotowali projekt ustawy, w którym proponują podwyższenie minimalnego wynagrodzenia za pracę z 41 do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia brutto.

„Spowodowałoby to wzrost kosztu pracy wszystkich pracowników, znaczące pogorszenie relacji kosztu pracy do produktywności, zmniejszenie popytu na pracę i obniżenie konkurencyjności naszej gospodarki" - ocenia Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP Lewiatan.

Relacje wynagrodzeń pracowników o zróżnicowanych kwalifikacjach i produktywności muszą być w przedsiębiorstwach zachowane, więc wzrosłyby wszystkie wynagrodzenia, choć oczywiście efekt byłby bardziej odczuwalny na dolnych szczeblach drabiny płacowej. Podniesienie wynagrodzenia pomocnika murarza wymusza podniesienie wynagrodzenia murarza. Ustawowo narzucony wzrost kosztu pracy, w wielu przedsiębiorstwach wyprzedzający wzrost produktywności, spowodowałby zmniejszenie opłacalności zatrudniania i w konsekwencji ograniczenie zatrudnienia, w szczególności pracowników o niskich kwalifikacjach w regionach słabych gospodarczo.

„Jeżeli chcemy zwiększyć dochody osób o niskich kwalifikacjach, bez pogorszenia relacji kosztu pracy do produktywności i bez ograniczenia zatrudnienia, powinniśmy zmniejszyć obciążenie najniższych wynagrodzeń podatkami i składkami na ubezpieczenia społeczne. W Polsce procentowe obciążenie przeciętnych dochodów z pracy podatkami i składkami, zwane klinem podatkowym, jest zbliżone do średniej europejskiej, ale w przypadku minimalnego wynagrodzenia jest znacząco wyższe. Duży klin podatkowy, czyli różnica między kosztem pracy dla pracodawcy a wynagrodzeniem netto pracownika, osłabia motywację do pracy, a pracodawców zniechęca do zatrudniania i jest szczególnie szkodliwy w przypadku pracowników o niskich kwalifikacjach i wynagrodzeniach nieznacznie przekraczających świadczenia społeczne przysługujące w przypadku niskich dochodów" - dodaje Jeremi Mordasewicz.

Zmniejszenie wpływów podatkowych w wyniku obniżenia opodatkowania minimalnych wynagrodzeń należy zrównoważyć ograniczając trwale nieracjonalne wydatki publiczne, a przejściowo, do czasu zrównoważenia wpływów i wydatków publicznych, można zwiększyć opodatkowanie konsumpcji, które jest mniej szkodliwe od opodatkowania dochodów z pracy.

Jeżeli do tego chcemy pomóc szczególnie rodzinom wielodzietnym o niskich dochodach z pracy powinniśmy zwiększyć zasiłek na dzieci, a nie podwyższać minimalne wynagrodzenie. Pomoc społeczna, a taki charakter ma zarówno zasiłek na dzieci, jak i płaca minimalna wyznaczona administracyjnie a nie uzasadniona produktywnością pracy, powinna być precyzyjnie adresowana. Podwyższenie minimalnego wynagrodzenia, zamiast podniesienia zasiłku na dzieci, oznacza rozpraszanie pomocy publicznej, bo przyniesie korzyści zarówno rodzinom z dziećmi, jak i rodzinom nie ponoszącym ciężaru utrzymania dzieci. Sytuacja materialna małżeństw bez dzieci jest znacznie lepsza niż rodzin wielodzietnych. O ile można uzasadnić pomoc dla tych ostatnich, ponieważ utrzymanie dzieci można porównać do finansowania inwestycji, o tyle zwiększenie interwencji państwa w gospodarkę, poprzez narzucenie minimalnego wynagrodzenia powyżej poziomu wynikającego z produktywności, należy uznać za szkodliwe, bo ograniczy konkurencyjność naszej gospodarki, przyczyni się do wzrostu bezrobocia i spowolni wzrost gospodarczy.

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan